Hazard na wojnie

Zwłaszcza, że życie żołnierskie, poza walką, bardzo często polega na czekaniu: na nowy rozkaz, na powrót patrolu z rozpoznania, podczas warty. A co lepiej łagodzi nudę niż ciekawa gra?
W czasie wojny wszystko, co jest potrzebne do gry, musi być łatwo schować do kieszeni i przenieść, dlatego najpopularniejsze wśród żołnierzy są kości i karty. Oraz oczywiście zakłady, które nie wymagają żadnych rekwizytów – niezbędna jest jedynie chęć do zabawy. Jak pokazuje historia, żołnierze podczas wojen podchodzili do hazardu bardzo kreatywnie.
Organizowali zawody, wymyślali nowe gry karciane. A Amerykanie podczas XIX-wiecznej wojny secesyjnej spopularyzowali wyścigi… wszy.
Poker, faro i wyścigi na wojnie domowej
Wojna domowa w USA w XIX wieku obfitowała w rozkwit wszelkiego typu gier. Żołnierze grali w szachy, warcaby, domino – na pieniądze lub dla zabawy. Równie popularne były gry karciane, choć podobno pod koniec wojny Południowcy mieli tak duże problemy z zaopatrzeniem, że brakowało im nawet kart. Zdobywali je więc od wziętych do niewoli żołnierzy Unii, karty do gry stały się też bardzo cennym towarem handlowym.
Hazard był wówczas tak popularny, że jedna z armii była nawet nazywana „armią igrzysk”. Grano w pokera i faro, organizowano wszelkie wyścigi, jakie można sobie wyobrazić. Były wyścigi konne, walki kogutów, furorę robiły jednak wyścigi wszy. Cóż, tych „zwierzątek” każdy z żołnierzy (ze względu na drastycznie niski stan higieny) miał bardzo wiele, nie było więc problemów ze znalezieniem zawodników. Umieszczano dwie wszy na środku blaszanego talerza i przyjmowano zakłady, która z nich szybciej pokona „trasę” do krawędzi naczynia. Dowódcy oczywiście nie byli zadowoleni z zajęć żołnierzy, a amerykańska prasa regularnie naśmiewała się z tej wojskowej rozrywki, m.in. publikując satyryczne rysunki. Nie miało to jednak żadnego wpływu na żołnierskie hobby.
Na wojnie grają w blackjack, czyli „21”
Pierwszy wojna światowa miała duży wpływ na rozpowszechnienie niektórych gier hazardowych na świecie. Kontakt żołnierzy z mieszkańcami różnych państw sprawił, że np. blackjack, gra pierwotnie najpopularniejsza we Francji, dotarła do Stanów Zjednoczonych i szybko stała się tam powszechną rozrywką.

Dziś to stały element oferty amerykańskich kasyn, znany pod nazwą „21”. Natomiast żołnierze USA namiętnie grali w kości. I choć ta gra była w Europie popularna już w starożytności, w międzyczasie o niej zapomniano, a I wojna światowa ponownie ją upowszechniła.
Podczas obu wojen światowych żołnierze korzystali z każdej okazji do rozrywki. Dzięki hazardowi mogli choć na chwilę zapomnieć o strasznych przeżyciach oraz nie myśleć o tym, co ich czeka. Najpowszechniejsze były gry karciane. Niemcy grali w skat, Brytyjczycy w oficjalnie zabronioną grę karcianą „Korona i kotwica”. Brytyjczycy chętnie też grali w piłkę nożną – tzn. jedni kopali piłkę, a inni obstawiali, kto wygra, i przyjmowali zakłady. Bukmacherka na wojskowa skalę po prostu kwitła.
Hazard towarzyszył żołnierzom podczas wszystkich wojen, bo był jedną z bardziej atrakcyjnych form spędzania wolnego czasu. Pozwalał zapomnieć, choć na chwilę, o wojnie, śmierci i strachu. Najpowszechniejsze były gry, do których rekwizyty można było łatwo schować i przenieść: kości i gry karciane.