Goncalo Feio: Byliśmy poważną drużyną
Goncalo Feio po meczu z Omonią Nikozja
- Chciałbym podkreślić to, co mówiłem przed meczem. Graliśmy z rywalem, który ma dużo jakości i dzisiaj to pokazał. Podobne wrażenie miałem po spotkaniu z Baćką Topola, który po rywalizacji z nami pokonała FC Lugano 4:1. Miejmy świadomość, co ta drużyna robi. Zwycięstwo na takim terenie jest bardzo trudne. W pierwszej połowie kontrolowaliśmy grę z piłką przy nodze. Omonia bardzo mocna wchodzi w spotkania. Często próbują stłamsić, grać na połowie rywali przez pierwsze 30. minut, atakować wysokim pressingiem. Bardzo ważne było to, abyśmy mieli kontrolę nad piłką i przenosili ją na połowę Omonii. Ta drużyna to zrobiła. Omijaliśmy próby pressingu dużą kulturą gry. Podejmowaliśmy dobre wybory, mieli dobre momenty na połowie przeciwnika. Zabrakło nam czasem większego zdecydowania, jeżeli chodzi o ostatnie podanie, czy decyzje o oddaniu strzału w polu karnym rywali - powiedział po meczu z Omonią Goncalo Feio.
- Bardzo ważna była reakcja po stracie, która umożliwiła nam zdobycie pierwszej bramki. Czytaliśmy grę, zamykaliśmy kilka linii podań, dobrze przesuwaliśmy się w strukturze. Omonia miała w składzie Masourasa, Semedo i Simicia. Wiedzieliśmy, że będą szukać swoich szans w fazach przejściowych. Dobrze sobie z nimi poradziliśmy. Mieliśmy jeden problem w pierwszej połowie. Chodzi o naszą reakcję na rotację Omonii po prawej stronie boiska i identyfikację pressingu. Rywale grali piłkę zewnątrz, aby później wejść w akcję środkiem boiska. Identyfikacja doskoku, tak, abyśmy zamykali piłkę w szerokości, sprawiała nam trochę problemów. Ten element był kluczowy - przyznał.
- Omonia była dobrze ustawiona strukturalnie, dzięki czemu wygrała dużo drugich piłek. W drugiej połowie broniliśmy bardzo dobrze. Przeciwnik miał przewagę pozycyjną, ale nie tworzył sytuacji. Mieliśmy dobre momenty przejęcia piłki. Zamykaliśmy grę. Byliśmy bardziej kompaktowi jeżeli chodzi o grę w obronie niskiej. Musimy być jednak lepsi w uwalnianiu piłki i utrzymywaniu jej po wcześniejszych odbiorach. Zmiany dały nam bardzo dużo. Patryk Kun dobrze doskakiwał do prawego skrzydłowego i prawego obrońcy. Nie pozwalał im się odwrócić i grać do przodu. Jurgen Celhaka zwiększył nam intensywność w środku pola. Mateusz Szczepaniak nie tylko strzelił gola, ale wniósł także sporo energii. Był zdyscyplinowany w obronie, przenosił piłkę na połowę przeciwnika. Jordan Majchrzak dał intensywność i wygrał dużo piłek. Ich praca była tak samo ważna jak zawodników, którzy rozpoczęli mecz. Po 2:0 wróciła pełna kontrola nad meczem. Byliśmy poważną drużyną - zaznaczył.
- Osiągnęliśmy cel – trzy punkty i kontynuacja meczów z czystym kontem. Przed tą kolejką takimi drużynami prócz nas była Atalanta i Inter. Teraz zostaliśmy tylko my i klub z Mediolanu. Cieszymy się, idziemy dalej i skupiamy się już tylko na meczu ze Stalą - dodał.
Legia Warszawa po 4. kolejkach fazy ligowej Ligi Konferencji Europy zajmuje drugie miejsce. Jak do tej pory Wojskowi zgromadzili na swoim koncie 12 punktów. Liderem jest Chelsea, która wyprzedza Legię tylko różnicą goli.