MŚ w narciarstwie alpejskim 2025: Zaskakujące złoto Venier w supergigancie. Polka nie ukończyła przejazdu, powrót Vonn zakończony upadkiem

Stephanie Venier, mająca dotychczas w dorobku jedynie srebro w zjeździe sprzed ośmiu lat, w supergigancie wywalczyła pierwszy w karierze złoty medal. Austriaczka zaprezentowała się rewelacyjnie, zwłaszcza w dolnej części trasy, pokonując liderkę Pucharu Świata Federicę Brignone o zaledwie 0,1 sekundy.

Stephanie Venier nie była uważana za główną faworytkę, choć w swojej karierze odniosła zwycięstwo w supergigancie podczas zawodów Pucharu Świata w Crans Montanie w ubiegłym roku. Łącznie trzynaście razy stawała na podium PŚ, jednak w obecnym sezonie w klasyfikacji generalnej tej konkurencji zajmowała dopiero dziewiątą pozycję.

„Jestem w szoku. To niesamowite uczucie wygrać przed własną publicznością. Po prostu brak mi słów” – powiedziała Venier po przejeździe, który uczynił ją najstarszą mistrzynią świata w supergigancie kobiet (31 lat, 1 miesiąc i 18 dni).

Venier została piątą zawodniczką w historii, która zdobyła złoto mistrzostw świata w supergigancie przed własną publicznością. Poprzednią triumfatorką w takiej sytuacji była Anja Pärson w 2007 roku w szwedzkiej miejscowości – Are.

Federica Brignone była bliska zwycięstwa. Po bardzo dobrym przejeździe Włoszka, która wcześniej zdobywała medale MŚ w slalomie gigancie i kombinacji, była przekonana, że tym razem zdobędzie złoto.

„To był świetny przejazd. Wiedziałam, że jeśli chcę być szybka, muszę pokonać skoki bez strachu. Trzymałam się tej strategii i byłam blisko sukcesu” – mówiła po zawodach srebrna medalistka.

Brązowy medal zdobyły ex aequo dwie zawodniczki: Norweżka Kajsa Vickhoff Lie i debiutująca na mistrzostwach świata Amerykanka Lauren Macuga. Obydwie straciły do Venier 0,24 sekundy.

Dla Macugi, która w ubiegłym miesiącu wygrała swój pierwszy supergigant w Pucharze Świata, zdobycie medalu było spełnieniem marzeń.

„Patrzę na ekran i wciąż nie mogę w to uwierzyć. Moje nazwisko tam widnieje. To niesamowite uczucie” – cieszyła się 22-latka.

Kajsa Vickhoff Lie powtórzyła swój sukces sprzed dwóch lat, gdy również stanęła na najniższym stopniu podium. Mimo tego Norweżka także nie kryła emocji:

„To medal, na który pracowałam cały sezon. Dzielić go z Lauren to dla mnie wielka radość” – powiedziała Norweżka.

Reklama

W stawce 40 zawodniczek znalazła się tylko jedna Polka – Maryna Gąsienica-Daniel. Zakopianka, choć jest najlepszą obecnie polską alpejką, ani razu w tym sezonie nie zdobyła punktów PŚ w supergigancie. Niestety, nie ukończyła przejazdu. Na jednym ze skoków musiała ratować się przed upadkiem, który mógłby mieć poważne konsekwencje. Tym samym straciła szansę na dobry wynik.

Powrotu do mistrzostw świata nie zaliczy również do udanych 40-letnia Lindsey Vonn. Amerykańska legenda narciarstwa, startująca z numerem 30, zahaczyła ramieniem o tyczkę i upadła. Choć na jej twarzy widniał grymas bólu, zapewniła kibiców, że czuje się dobrze.

„Straciłam czucie w ramieniu, ale powoli wraca. Jestem trochę potłuczona, ale cieszę się z sukcesu Lauren. Pojechała świetnie i jestem z niej bardzo dumna” – mówiła amerykańska alpejka.

Wyniki supergiganta kobiet:

1. Stephanie Venier 1:20,47

2. Federica Brignone +0,10

3. Lauren Macuga +0,24

3. Kajsa Vickhoff Lie +0,24

5. Sofia Goggia +0,30

6. Emma Aicher +0,52

7. Ester Ledecka +0,63

8. Lara Gut-Behrami +0,70

9. Elena Curtoni +0,76

10. Cornelia Hütter +0,91

...

DNF Maryna Gąsienica-Daniel

Mistrzostwa w Saalbach zapowiadają się na jedne z najbardziej emocjonujących od lat. W piątek odbędzie się rywalizacja mężczyzn w supergigancie, w której również można spodziewać się niespodzianek.