Czy podatek od zakładów w Polsce odstrasza zagranicznych bukmacherów?
Część firm bukmacherskich postarała się o uzyskanie zezwolenia Ministra Finansów na prowadzenie swej działalności w Polsce jeszcze przed ich wejściem w życie (zrobił tak np. forBET i LVBET).
Znowelizowane przepisy ustawy o grach losowych, które weszły w życie 1 kwietnia 2017 r. spowodowały, że legalne prowadzenie działalności bukmacherskiej, w tym także za pośrednictwem Internetu, jest związane z koniecznością płacenia 12% podatku od gier. Jest to podatek obrotowy, w którym podstawę opodatkowania stanowi suma wpłaconych składek – oznacza to, że w cenie każdego obstawionego zakładu zawarta jest automatycznie należna fiskusowi kwota podatku, niezależnie od tego, czy kupon okaże się wygrany, czy przegrany.
Czy przepisy odstraszają zagranicznych bukmacherów?
Wysokość stawki podatku od gier w Polsce nie wydaje się konkurencyjna w porównaniu z innymi krajami (w Austrii wynosi ona 2%, w Irlandii 1%, a na Słowacji 5,5%), ale nie jest też najwyższa w Europie: na przykład w Danii wynosi ona aż 20%. Mimo, iż Polska – w odróżnieniu od większości krajów Unii Europejskiej – nie zdecydowała się na wprowadzenie systemu podatków opartego na GGR (Gross Gaming Revenue), obliczanego na podstawie sumy wpłaconych przez graczy środków, pomniejszonych o wypłaty wygranych, to nie można powiedzieć, aby obowiązujące prawo w znaczącym stopniu zmniejszyło zainteresowanie polskim rynkiem bukmacherskim wśród zagranicznych operatorów zakładów wzajemnych.
Już w kwietniu 2017 r. Ministerstwo Finansów informowało, że o udzielenie zezwolenia na urządzanie zakładów wzajemnych przez Internet, ubiegały się trzy podmioty, w tym jeden zagraniczny. W mediach podawano, że maksymalne zainteresowanie uzyskaniem licencji miało miejsce latem 2017 r., kiedy starało się o nie aż 15 firm. Spekulowano o dążeniu do otrzymania zezwolenia przez giganta brytyjskiego Williama Hilla, którego firma sponsorowała Lewandowskiego czy Krychowiaka.
Oficjalnie chęć uzyskania formalnego dopuszczenia na polski rynek zgłaszała zagraniczna spółka bwin (jest legalny), sponsorująca m.in. Real Madryt, Manchester United czy Juventus, a także inne znane firmy bukmacherskie, w tym Superbet (posiada polską licencję), BetClic (sprawdź - jest legalny) oraz Unibet.
Ministerstwo Finansów podaje, że w okresie od 1 kwietnia 2017 r., tj. od momentu wejścia w życie ustawy z dnia 15 grudnia 2016 r. o zmianie ustawy o grach hazardowych oraz niektórych innych ustaw do chwili obecnej, zostały wydane nowe zezwolenia na prowadzenie zakładów wzajemnych przez sieć Internet. Dane te łatwo sprawdzić – na stronie https://www.finanse.mf.gov.pl/innepodatki/podatek-od-gier/gry-hazardowe-przez-internet podana jest aktualna lista bukmacherów, posiadających akredytację resortu finansów na zakłady wzajemne online.
Należy jednak podkreślić, że znowelizowane przepisy, obowiązujące od kwietnia 2017 roku, umożliwiają zyskowną działalność bukmacherom internetowym, funkcjonującym na polskim rynku, co oznacza, że zarzuty zagranicznych firm o zbyt wysokim podatku w stosunku do stawek na Matcie czy Gibraltarze są nieuzasadnione.