Gram i wygrywam – czy jestem uzależniony?

14.11.2024, 09:16
Autor: M. Stępień
Spis treści
Rozwiń
  1. Hazardzista, czyli negatywne skojarzenia
  2. Większość graczy nigdy się nie uzależnia
Zakłady bukmacherskie to hazard - graj legalnie i odpowiedzialnie
Hazardzista to uczestnik gry na pieniądze

Znakomicie! Dobre samopoczucie psuje Ci tylko refleksja, że może w tej sytuacji jesteś już hazardzistą, a przecież to określenie kojarzy się z czymś bardzo negatywnym.

Nie ma co się przejmować tego typu skojarzeniami! To wina bardziej semantyki niż rzeczywistości. Zaraz to wyjaśnimy.

Hazard to słowo, które ma w języku polskim dwa znaczenia. Przede wszystkim oznacza wszystkie formy gier losowych, w których wynik jest zależny od przypadku i można w nich wygrać pieniądze lub jakiś wartościowy przedmiot.

W tym znaczeniu każdy uczestnik gry losowej jest hazardzistą. I dotyczy to zarówno graczy kasynowych, jak i typerów zakładów bukmacherskich (bo te również w Polsce zaliczają się do hazardu), a nawet uczestników gier typu Lotto czy loterii promocyjnych.

Hazardzista, czyli negatywne skojarzenia

Drugie znaczenie słowa hazard nie ma natomiast związku z grami, tylko podejmowaniem ryzykownych, groźnych, nierozważnych działań czy decyzji. Takie działania mogą zniszczyć całe życie, nie tylko ryzykującemu, ale też np. jego rodzinie. Z drugiej strony – mogą też wynieść na sam szczyt. Ale ponieważ ryzyko jest ogromne, skojarzenia wokół takich działań są zazwyczaj bardzo negatywne.

Człowieka, który się tak zachowuje, często nazywamy hazardzistą, chociaż nie ma to bezpośredniego związku z grami losowymi, a wyłącznie z nierozważnością w życiu. To sprawia, że gdy słyszymy słowo „hazardzista”, najczęściej nakładają nam się na siebie dwa obrazki: mężczyzna w kasynie, palący cygaro i w kłębach dymu grający w karty za bardzo wysokie stawki (typowy obraz hazardu znanego z filmowych przebojów) oraz człowiek ryzykujący to, co ma najlepszego, dla kariery lub pieniędzy. Jedno z drugim w połączeniu tworzy obraz degrengolady moralnej; człowieka cynicznego, niemoralnego, ryzykującego dobro swoich bliskich dla własnych interesów.

Nic dziwnego, że sami uczestnicy gier losowych nie lubią określenia „hazardzista”, co zostało w Polsce nawet zbadane przez CBOS. Warto jednak pamiętać, że ma to niewielki związek z rzeczywistą grą, która naprawdę nie zawsze musi wiązać się z jakimkolwiek ryzykiem. Ile bowiem ryzykuje dziś człowiek, wykupujący od czasu do czasu zakład Lotto? Tylko tyle, że wydane na grę pieniądze nie zwrócą mu się i że na nich nie zarobi. To samo jest w zakładach bukmacherskich.

Jeśli gracz typuje zakłady wzajemne u bukmachera sporadycznie i za niskie stawki, robiąc to wyłącznie dla rozrywki czy dla towarzystwa, ryzyko jest praktycznie zerowe, a obstawianie np. raz na tydzień ani nie wpływa negatywnie na jego życie, ani nie stanowi zagrożenia dla rodziny.

Problemy mogą pojawić się w przypadku nadmiernego zaangażowana w gry, zrobienia z nich życiowego priorytetu – ale ten mechanizm będzie groźny w przypadku każdej aktywności, która zacznie dominować w naszym życiu, także w przypadku aktywności potencjalnie jak najbardziej pozytywnej, jak choćby praca zawodowa. Ona też może stać się problemem, gdy poświęcamy jej zbyt dużo czasu, zapominając m.in. o potrzebach naszych bliskich.

Większość graczy nigdy się nie uzależnia

Do tego w ostatnich latach dochodzi trzecie znaczenie powiązane z tym słowem. Odkąd w Polsce coraz głośniej mówi się o zagrożeniu uzależnieniem od gier hazardowych, znacznie częściej słowo „hazard” kojarzy się z nałogiem właśnie, a nie z formą rozrywki. To sprawia, że słowo „hazardzista” kojarzy się z człowiekiem uzależnionym, a więc – chorym. Tymczasem nałogowi gracze fachowo określani są hazardzistami patologicznymi lub (przy lżejszej formie zależności) hazardzistami problemowymi, i dopiero wówczas można mówić o poważnym problemie, wynikającym z uczestnictwa w grach losowych.

Błędem jest jednak twierdzenie, ze każdy hazardzista to nałogowiec. To tak, jakby o każdym człowieku spożywającym alkohol mówić, że jest alkoholikiem – tymczasem powszechnie rozróżniamy dziś pijących nałogowców od ludzi, którzy piją alkohol dla przyjemności, nie przekraczając przy tym reguł i nie przejawiając najmniejszych objawów nadmiernej słabości wobec takich napojów.

Jeśli grasz i wgrywasz – to znaczy, że masz się z czego cieszyć. Nie warto psuć sobie tej radości zastanawianiem się, czy jesteś hazardzistą. Z perspektywy podstawowego znaczenia słowa hazard – jesteś nim. Tak samo jak jest nim każdy człowiek, który wykupuje zakład Lotto lub uczestniczy w loterii promocyjnej. Nie musisz przecież być hazardzistą, który nadmiernie ryzykuje, a przez to ściąga niebezpieczeństwo na głowy swoich bliskich – ryzykować życiowo można nie uczestnicząc w grach losowych, jedno z drugim nie musi mieć żadnego związku.

Podobnie uzależnienie od zakładów bukmacherskich, gry na maszynach czy jakiejkolwiek innej formy hazardu nie musi nigdy Cię dotknąć – staje się przecież problemem zaledwie 2 proc. wszystkich graczy w Polsce. Bycie hazardzistą w podstawowym znaczeniu nie jest więc niczym złym.

Komentarze (0)
Skomentuj artykuł pt. Gram i wygrywam – czy jestem uzależniony?
Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA i mają zastosowanie polityka prywatności oraz warunki korzystania z usługi Google.
Nasza strona internetowa wykorzystuje pliki cookies (ciasteczka). Kontynuując przeglądanie witryny wyrażasz zgodę na postanowienia naszej polityki prywatności dotyczącej plików cookies.