Czy warto obstawiać mecze o niskich kursach?
Typy bukmacherskie o bardzo niskich współczynnikach bardzo często rozważane są przez graczy w kontekście gry: czy to dobre rozwiązanie?
To właśnie tym bukmacherskim elementem zajmiemy się tym razem. Czy warto w ogóle obstawiać mecze o niskich kursach? Już teraz postaramy się rozwinąć ten wątek i odpowiedzieć Wam na to pytanie.
Wykorzystaj super promocje z naszym kodem promocyjnym
BONUSY NA NISKIE KURSY
Przetestuj grę na niskich kursach za darmo
Co ciekawe, z badań, które przeprowadziliśmy w ostatnim czasie, wynika, że spotkania z relatywnie niskimi kursami są bardzo popularne wśród graczy, którzy stawiają dopiero pierwsze kroki w bukmacherce. Prawdopodobnie wynika to z faktu, iż nie posiadają oni potrzebnego doświadczenia, dzięki któremu mogliby zmniejszyć ryzyko… przegranej.
Tak tak, przegranej, ponieważ bardzo często zdarza się, że teoretyczne pewniaki, z niskimi współczynnikami, w ostatecznym rozrachunku psują nam nie tylko całą zabawę, ale również i kupon bukmacherski. A przykładów nie trzeba daleko szukać, bo kto ostatnio musiał obejść się smakiem tylko dlatego, że Manchester United czy Manchester City przegrał przed własną publicznością w ramach angielskiej ekstraklasy z najgorszym zespołem w lidze? No właśnie!
Mecze z niskimi kursami: typować czy nie?
Tak naprawdę o pewniakach można by napisać kilka bardzo grubych książek, bo niemal na sto procent nie ma gracza, któremu by choć raz pewniak z kursem w okolicach 1.30 nie zepsuł całego zakładu bukmacherskiego, składającego się z kilku, a nawet kilkunastu pozycji. Jeżeli do końca nie chce Wam się w to wierzyć, to zerknijcie na pechowy kupon, który znajduje się po lewej stronie. Potwierdza on, że w zakładach wzajemnych nie ma pewnych meczów i nie jest ważne, jaki kurs jest do nich przypisany.
Dlatego też przezorni gracze z doświadczeniem starają się wybierać swoje selekcje ze współczynnikiem nie mniejszym niż 1.50, choć czasami może to być nawet 1.70 (zobacz czym jest kurs bukmacherski i jak powstają kursy na wydarzenia bukmacherskie). Wszystko zależy od tego, na jakie wygrane liczymy i ile meczów „wklepujemy” na nasz zakład bukmacherski.
Oczywiście przezorność czy jak ktoś woli przewidywalność, to nie jedyny powód, dla którego nie powinno stawiać się spotkań o mniejszych kursach. Drugim jest po prostu ewentualna wygrana – nasz zysk, dla którego przecież obstawimy wydarzenia sportowe. Nie ukrywajmy, że typując takie mecze, po prostu nie wygramy nawet przyzwoitych pieniędzy. Tym bardziej, jeśli lubimy stawiać kupony typu double czy treble.
Zresztą, zobaczcie, jak to wygląda w praktyce, bo właśnie przykład najlepiej zobrazuje Wam całą sytuację. Załóżmy, że jesteśmy fanami zakładów składających się z dwóch zdarzeń. Mamy na nasz kupon przeznaczone 100 złotych i stawiamy dwa mecze z niskimi kursami, bo liczymy na teoretycznie łatwy zysk. Pierwszy to Indiana Pacers vs Cleveland Cavaliers, a drugie spotkanie to konfrontacja Minnesoty Timberwolves z Houston Rockets. W obu przypadkach stawiamy na „dwójkę”, a więc triumf przyjezdnych. W pierwszym przypadku zwycięstwo gości „wycenione” jest na 1.24, natomiast w drugim na 1.16, więc jak to się mówi, szału nie ma.
Ogólny współczynnik tych dwóch spotkań to 1.44, więc jeżeli postawimy taki zakład za 100 złotych, to na nasze konto gracza trafi zaledwie (w razie wygranej) 126.58 zł, więc na czysto wygrywamy tylko nieco ponad 26 złotych! Nasz ewentualny zysk jest tak niski, albowiem od wygranej (100 złotych x kurs 1.44) musieliśmy odjąć jeszcze 12-procentowy podatek, który obowiązuje na terenie naszego kraju i który odliczany jest od każdej postawionej kwoty (więcej o podatku 12% przeczytasz w tym miejscu).
Na marginesie można zaznaczyć, że obstawiając singla, na którym wytypujemy triumf Cavaliers, możemy wygrać, stawiając stówkę, nieco ponad… 9 złotych. I teraz musimy zadać sobie pytanie, czy – kolokwialnie pisząc – „gra jest warta świeczki”, bo na szali stawiamy aż 100 złotych, a do wygrania mamy naprawdę marne pieniądze. Jak już chcecie grać/przetestować niskie kursy, to wykorzystajcie do tego bezpłatne bonusy bez depozytu. Wówczas bez wkładania własnych pieniędzy będziecie mogli sprawdzić, jak Wam się układa gra na niskich kursach.
I warto w tym momencie przekalkulować sobie także to wszystko w szerszej perspektywie: ile razy musimy wygrać, aby odrobić potencjalną porażkę, która prędzej czy później stanie się faktem. Jeżeli będziemy się trzymać powyższych liczb, to w razie nietrafienia kuponu musimy trafić aż cztery kolejne zakłady, aby wyjść na przysłowiowe zero. Dlatego też zachęcamy do rozważnej gry i skrupulatnego dobierania współczynników, bo tak naprawdę nie ma znaczenia, czy rywalizacja jest opatrzona kursem 1.12, czy 1.85.
To tylko sport, więc wszystko może się zdarzyć. W związku z tym nie patrzcie tylko i wyłącznie na szansę powodzenia, ale miejcie z tyłu głowy również to, ile zarobicie. W innym przypadku bardzo szybko pozbędziecie się swojego budżetu bukmacherskiego, który tak skrupulatnie tworzyliście.
Jak korzystać z niskich kursów ? Dobieraj do AKO
Ogólnie, jeżeli chcemy przeżywać sportowe emocje bez niepotrzebnych nerwów, związanych z niskimi współczynnikami, to powinniśmy unikać tego typu zdarzeń, ale oczywiście są sytuacje, w których niezbyt okazałe kursy mogą być dla gracza korzystne. Stawiając na teoretycznych pewniaków, zyskujemy nie tylko niesamowicie potrzebne w bukmacherce doświadczenie i wiedzę o klubach bądź też konkretnych zawodnikach, ale również możemy typowane spotkania przeważnie obejrzeć na żywo w telewizji. Nasze rodzime kanały sportowe lubują się bowiem w pokazywaniu najlepszych drużyn ze Starego Kontynentu (jak na przykład FC Barcelona, Real Madryt czy też Manchester United), a to właśnie one najczęściej zostają „podpięte” do kursów w okolicach 1.30.
Naturalnie, niskie współczynniki będą również bardzo pomocne przy różnego rodzaju promocjach bukmacherskich, które bardzo często w swoich regulaminach mają określoną minimalną liczbę zdarzeń, którą musimy „wklepać” na zakład (np. musimy postawić minimum 3 mecze). Wówczas bez najmniejszych problemów, o ile zasady akcji tego nie zabraniają (zapis o minimalnym współczynniku), można wspierać się kursami w graniach 1.10 – 1.30. Przede wszystkim dotyczy to bonusów w środku tygodnia, kiedy to oferta typu pre-match jest wybrakowana i nie ma w niej wielu wartościowych zdarzeń.
Warto wiedzieć o kursach bukmacherskich
- Obstawianie niskich kursów wiąże się z dużym, a czasami nawet bardzo dużym ryzykiem, bo stawiając nawet za duże stawki, nie wygramy zadowalających pieniędzy.
- Jeżeli stawiamy kupony typu double czy treble to musimy współczynniki dobierać tak, aby w ostatecznym rozrachunku kurs ogólny oscylował w granicach 2.00. Jest to taka bariera opłacalności, szczególnie przy dużych stawkach.
- Niskie współczynniki nadają się tylko i wyłącznie do okazjonalnego grania, które przede wszystkim traktujemy jako zabawę, a ostateczna wygrana nie ma dla nas żadnego znaczenia. Wówczas możemy do naszej „taśmy” dołożyć kilka zdarzeń z kursem nieprzekraczającym 1.30.