Curling – co to za gra?
Curling jest dyscypliną z bogatą historią olimpijską, dobra forma bardzo się w nim przydaje, a o rosnącej popularności curlingu może świadczyć fakt, że zakłady na zawody curlingowe znaleźć można w ofercie wielu legalnych bukmacherów!
Co ciekawe, curling był dyscypliną olimpijską już podczas I zimowych igrzysk olimpijskich w Chamonix, ale później przez długi czas Międzynarodowy Komitet Olimpijskich nie uznawał tych zawodów.
Pokazowo mecze curlingowe rozegrano podczas igrzysk w 1932, 1988 oraz 1992 r. Na stałe do grona dyscyplin olimpijskich curling powrócił w 1998 r. w Nagano.
Obecnie jest to sport rekreacyjny, ale i szybko rozwijająca się dyscyplina zawodowa. Szczególną popularnością cieszy się w krajach skandynawskich, Stanach Zjednoczonych, Kanadzie oraz państwach azjatyckich. Na całym świecie organizowane są zawody Pucharu Świata, regularnie odbywają się mistrzostwa świata czy Europy, podczas których najlepsze drużyny liczyć mogą na pokaźne nagrody.
– O rosnącej popularności curlingu świadczy również fakt, że jest on dostępny w ofercie coraz szerszego grona legalnych bukmacherów. Na początku 2019 r. w firmie Fortuna typować można było zakłady na mistrzostwa świata w curlingu kobiet i mężczyzn, w sezonie zimowym zakłady na curling oferują również takie firmy jak LVBET czy STS. Kibice mają więc w czym wybierać – mówi ekspert serwisu zajmującego się analizą rynku legalnych bukmacherów w naszym kraju.
Curling – co to za gra?
Zasady curlingu nie są wcale tak trudne, jak mogłoby się wydawać. Do gry potrzebne są okrągłe granitowe kamienie zwane czajnikami, które toczy się po torze, czyli tafli lodu o szerokości 5 metrów i długości 45 metrów. Aby kamień przyspieszył lub wyhamował, gracze używają szczotek, przy pomocy których polerują tor. Na końcu każdego toru znajdują się namalowane okręgi, przypominające na pierwszy rzut oka tarcze strzeleckie, czyli tzw. domy.
Zadaniem drużyny jest umieszczenie jak największej liczby swoich kamieni w domu, wybijając jednocześnie stamtąd kamienie przeciwnika. Mecz toczy się przez 10 rund – wygrywa drużyna, która okaże się lepsza w większości z nich. Drużyny składają się z czterech osób.
Ze względu na konieczność gry na lodzie oraz posiadania określonego sprzętu, curling nie jest grą bardzo powszechną. Złudne jest też stwierdzenie, że jest to sport niewymagający wysiłku.
– Im większy stopień zaawansowania, tym bardziej potrzebna jest dobra kondycja. Dla mnie, z punktu widzenia zawodniczki, która trenuje kilkanaście lat, wydolność jest niezbędna do szczotkowania, które wbrew pozorom jest bardzo intensywne. To jest tak, jakby się chciało bardzo uporczywą plamę zetrzeć z podłogi, a do tego trzeba jednocześnie biegać i tak raz za razem, nawet przez 3 godziny, bo tyle może trwać mecz. Oprócz tego trenujemy także na siłowni, bo docelowa siła zagrania pochodzi z nóg – mówiła w rozmowie z portalem polki.pl Adela Walczak, profesjonalna zawodniczka curlingu.
Jak więc widać, uprawianie curlingu wcale nie jest proste, ale można liczyć, że jego bogata historia, a także dostępność zakładów bukmacherskich na curling sprawią, że zainteresuje się nim więcej osób i już wkrótce doczekamy się pierwszych medali olimpijskich… „wyszczotkowanych” na lodzie!
