Faza grupowa Ligi Europy - szanse Lecha i Legii na awans

Faza grupowa Ligi Europy - 75% szans na awans

W czwartek, kiedy będą się rozstrzygać losy naszego eksportowego duetu, minie dokładnie 1316 dni od ostatniego meczu z udziałem polskiego klubu w europejskich pucharach – porażki Legii 0:1 z Ajaksem w Amsterdamie w 1/16 finału LE. Od tej pory nasi reprezentanci kończyli swoje zagraniczne przygody w eliminacjach albo eliminacjach do eliminacji, a nasze marzenia o triumfalnym marszu były boleśnie kończone przez takie potęgi, jak Sheriff Tyraspol, AS Trenczyn, Dudelange, DAC Dunajska Streda czy FC Ryga.

Super wysoki kurs na mecz Lecha w LE
Bonus Superbet bez ryzyka 500 zł + 50 zł ekstra

3.40 ZAGRAJ w

Wiele wskazuje jednak na to, że ta niemoc i udręka dobiega końca. Z wyliczeń ekspertów wynika, że mamy około 75 procent szans na posiadanie przynajmniej jednego zespołu w fazie grupowej LE. Zanim jednak zasiądziemy przed telewizorami trzymając kciuki za nasze drużyny, warto lepiej poznać naszych rywali. W końcu Azerowie mają niezwykłą historię do opowiedzenia, a niedoceniany rywal z Walonii przez miejscowych ekspertów bywa porównywany do Atletico Madryt.

Szanse Legii Warszawa z Karabachem wg bukmachera

Azerski symbol ze strefy wojny... Chociaż oficjalna nazwa rywala Legii to Qarabag (czy też Karabach) FK, zdecydowana większość kibiców i dziennikarzy nazywa go Karabachem Agdam. Klub, z którym jeszcze niedawno w Lidze Mistrzów występował Jakub Rzeźniczak, chociaż od lat gra w Baku, oficjalną siedzibę ma w niegdyś tętniącym życiem mieście, które w wyniku działań wojennych w rejonie Górskiego Karabachu kompletnie opustoszało.

Azerskie miasto zostało całkowicie zniszczone w wyniku starć z miejscową ormiańską ludnością, a jedynym niezrujnowanym budynkiem jest meczet. Niegdyś zamieszkiwany przez 150 tysięcy osób Agdam, obecnie wedle oficjalnych danych ma zaledwie 360 mieszkańców. Jest ruiną, wspomnieniem Azerów na terytorium, nad którym od 1993 roku, czyli momentu wkroczenia ormiańskiej armii, de facto nie mają żadnej kontroli. Kilka dni temu, w wyniku azerskiej ofensywy, konflikt został na nowo rozniecony, w obu skonfliktowanych krajach wprowadzono stan wojenny, a rywal Legii może mieć problem z wyleceniem z kraju, ze względu na zakaz lotów cywilnych. Jedno jest jednak pewne – władze Azerbejdżanu zrobią co w ich mocy, żeby pójść na rękę piłkarzom klubu, który jest dla polityków orężem w walce o międzynarodowe uznanie „azerskości” Górskiego Karabachu.

– Klub, który wywodzi się z miasta w granicach spornego regionu, promuje Azerbejdżan i rodzi jednoznaczne skojarzenia z Górskim Karabachem, choć ten teren przez większość historii był bardziej ormiański niż azerski. Nazwa klubu „Qarabag” to oczywiście po azersku „Karabach”. Zatem od początku budowali azerską tożsamość wokół regionu odmiennego etnicznie. Jest to klasyczny przykład oddolnego zastosowania soft power, czego skutkiem ubocznym jest dzisiejsza powszechna wiedza o regionie na świecie, w tym i w Polsce. Gdyby zapytać o skojarzenia z Karabachem, to większość osób powie, iż jest to formalnie Azerbejdżan. Tragizm sytuacji polega na tym, że faktycznie od zawsze mieszkali tam Ormianie.

I teraz znów, wobec zbliżającego meczu z Legią, zostanie ugruntowane skojarzenie, które kamufluje część faktów w całym konflikcie. Nie chcę opowiadać się po którejś ze stron, zwracam tylko uwagę, że nazwa klubu i jego wydźwięk w opinii publicznej może wpływać na cele polityki Azerbejdżanu, czyli aktywne działania natury nation-branding dotyczące Górskiego Karabachu. Powszechnie jest on lepiej postrzeganym państwem niż Armenia. Soft power Azerbejdżanu wypada lepiej ze względu na atrakcyjność i wizerunek kraju jako dobrze rozwijającego się. Sukcesy klubu oraz występy w europejskich pucharach są bardzo na rękę rządowi w Baku – analizuje Mieszko Rajkiewicz, specjalista od związków sportu z polityką i stosunkami międzynarodowymi oraz dyplomacji sportowej, związany z Instytutem Nowej Europy, a także Wydziałem Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych UW.

Słowa eksperta znalazły potwierdzenie w postawie przedstawicieli klubu z Azerbejdżanu, którzy błyskawicznie zadeklarowali chęć przylotu i gry w Warszawie pomimo trwających działań wojennych. Dla Azerów możliwość pokazania się w Europie jest okazją do promowania swojego spojrzenia na konflikt o Górski Karabach. Trudno o lepszy przekaźnik niż klub, mający formalną siedzibę w „mieście duchów”, opustoszałym i zniszczonym przez ormiańskie wojska.

Legia pewniakiem do wygranej?

W momencie pisania tego artykułu wciąż nie ma pewności czy piłkarzom uda się przylecieć do Warszawy i czy mecz dojdzie do skutku. Jedno jest pewne – jeśli pojawią się na stadionie przy ul. Łazienkowskiej, to będą podwójnie zmotywowani do gry. Wedle ekspertów to jednak nie wystarczy do awansu. Legalny internetowy bukmacher, firma Totolotek, za złotówkę postawioną na awans mistrzów Polski zapłaci 1,5 zł (minus podatek). Kurs Totolotka na awans Azerów to 4.26.

Jakie szanse ma Lech z Charleroi?

Niedoceniani nawet przez Bońka... Belgijskie Charleroi, chociaż jest obecnie niekwestionowanym liderem tamtejszej ekstraklasy, wciąż ma przed sobą daleką drogę, żeby w oczach kibiców w Polsce urosnąć do miana równie groźnego rywala co ich bardziej utytułowani krajowi rywale. Gdyby Kolejorzowi przyszło się mierzyć z Anderlechtem, Clubem Brugge, Standardem Liege, Gentem czy Genkiem, zapewne głosy byłyby znacznie bardziej stonowane i zespół Dariusza Żurawia nie byłby traktowany jako faworyt.

„Oglądam wyjazdowy mecz ligowy Charleroi z Mouscron, są absolutnie do łyknięcia” – napisał na Twitterze prezes PZPN Zbigniew Boniek. I faktycznie, w zremisowanym 1:1 starciu rywal Lecha nie sprawiał wrażenia giganta. Problem w tym, że poprzednie sześć ligowych spotkań wygrał, a eksperci jego styl gry porównują do prowadzonego przez Diego Simeone Atletico Madryt. Charleroi nie lubi prowadzić gry, charakteryzuje się cierpliwością na boisku i czekaniem na błędy rywala. Lech na pewno nie jest bez szans, ale czeka go niełatwa przeprawa.

Większe szanse ma Royal Charleroi

Belgowie to przeciwnik z dużo wyższej półki niż niedawno odprawione z kwitkiem szwedzkie Hammarby czy cypryjski Apollon Limassol. Znajduje to odzwierciedlenie u bukmacherów: Totolotek za złotówkę postawioną na awans Kolejorza płaci 2,19 zł (minus podatek), a kurs na gospodarzy to 1.6. Skąd więc takie bagatelizowanie Charleroi wśród polskich kibiców? Odpowiedzią może tu być dotychczasowa historia występów tego zespołu w europejskich pucharach.

Darmowy zakład w Totalbet za 50 zł + 5000 zł premia

ZAGRAJ w

W stuszesnastoletniej historii belgijskiego klubu, jego piłkarze rozegrali zaledwie 20 spotkań w Europie, w tym połowę w najmniej prestiżowym i nieistniejącym już Pucharze Intertoto. Nie był to triumfalny marsz, raczej seria mniej i bardziej wstydliwych wpadek. Ostatnia walka o awans do Ligi Europy w sezonie 2015/16 zakończyła się tęgim laniem w trzeciej rundzie eliminacji od ukraińskiej Zorii Ługańsk (0:5 w dwumeczu), a w dawniejszych czasach Charleroi zdarzyło się odpaść z fińskim Tampere United, czy bezbramkowo zremisować z Zagłębiem Lubin i walijskim Conwy United.

To jednak prehistoria – wystarczy wspomnieć, że w składzie Miedziowych występowali wówczas Radosław Kałużny czy Mariusz Piekarski. Obecnie Belgowie dysponują zgranym zespołem, w którym każdy doskonale wie, co ma robić na boisku.

Jednym z jego liderów jest Ryota Morioka, zawodnik, który w trakcie gry w Śląsku Wrocław nieraz pokazywał, że kiedy mu się chce, potrafi bardzo wiele.

Odbić się z dna i zacząć pływać

Każdy kolejny sezon, w którym nasze kluby odbijały się z hukiem od bram Europy, powodował nasz spadek w rankingu i coraz trudniejszą drogę do wymarzonego piłkarskiego raju. Tym ważniejsze będą czwartkowe starcia. Zwycięstwa Lecha i Legii nie tylko zapewnią kibicom emocje podczas długich jesiennych wieczorów, ale też dadzą iskierkę nadziei na przyszłość. 180 minut gry wpłynie nie tylko na budżety naszego eksportowego duetu, ale też rozstawienie polskich zespołów w przyszłych losowaniach.

Dzwony na alarm biły już dawno, a kolejne porażki ze słabeuszami przestały być dla kibiców szokiem, a stały się smutną rzeczywistością. Najwyższy czas odbić się od dna i zacząć pływać. Ale żeby to zrobić, trzeba zgodnie z zapowiedzią Zbigniewa Bońka „łyknąć” Belgów, a także wygnać Azerów z powrotem do miasta duchów.

Kursy u bukmacherów

Mecze decydujące o awansie do fazy grupowej są na pierwszych miejscach do obstawiania w każdych zakładach internetowych, począwszy od eWinner, przez eToto aż do gigantów jak STS i Fortuna Online Zakłady Bukmacherskie. Zobacz jakie kursy zostały przygotowane - u kogo najlepiej obstawiać Legię Warszawa, gdzie typować wygraną Lecha Poznań. Czy najwięksi i najlepsi bukmacherzy mają jednocześnie najwyższe kursy na polskie drużyny w meczach Ligi Europejskiej.

Jakie kursy ma Fortuna na Legię?

Bukmacher sponsorujący stołeczną drużynę, mecze europejskiej ligi wystawił w promocji Super Oferta. Na Legię Warszawa, która wydaje się być pewniakiem do awansu kurs wynosi 1.90 (TYP 1).

Poznański Lech ma trudniejsze zadanie, aczkolwiek ostatnie mecze pokazały, że drużyna Kolejorza nie jest bez szans. Czy zespół sprawi niespodziankę i pokona belgów z Charleroi? Wysoki kurs na wygraną Lecha można połączyć z zakładem Fortuny bez ryzyka - do kwoty 210 zł masz gwarancję zwrotu pieniędzy, gdy kupon okaże się pechowy a Lech przegra. Kurs na takie zdarzenie to 2.30 (TYP 1).

Nowi kibice mogą liczyć na darmowy kupon od Fortuny. W ramach oferty powitalnej na Ligę Europy otrzymuje się bonus bukmacherski za 20 zł (otrzymane punkty FKP wymieniasz na kupon w eshop Fortuny). Taki bezpłatny bet na Lecha lub Legię jest dla każdego, kto załozy konto u bukmachera z kodem promocyjnym korzystając z tego LINKA POLECAJĄCEGO. Freebet można wykorzystać na obecne mecze lub kolejne - masz na to 7 dni. Wszyscy bukmacherzy bez depozytu (wliczając LV BET i For-BET) są zebrani w tabeli z darmowymi bonusami.

Kursy w BETFAN na mecz Lecha i Legii

Mariusz Pudzianowski dorzuci więcej kasy w promocji Siano Wraca na Konto Główne, jeśli lubisz grać na wysokich kursach i wyższych stawkach. Powitalne 3100 zł dzieli się na dwa bonusy: 3000 zł za depozyt i 100 zł bez ryzyka. Oba można przeznaczyć na typowanie spotkań Legionistów i Kolejorza, tym bardziej że kursy w BETFAN są na wysokim poziomie. 

Poza klasycznym obstawaniem 1X2 (wygrana w Warszawie to kurs 1.90, wygrana Lecha to kurs 3.40), można  zakładać się bezpośrednio o awans. Czy Legia przejdzie dalej i zagra w fazie grupowej - kurs na TAK to 1.42, kurs na awans Karabachu to 2.67. Na to samo pytanie i awans zespołu poznańskiego w meczu z Charleroi opublikowany został kurs 2.34 (awans Lecha) oraz 1.53 (awans Charleroi). Jak widać analitycy i statystyki dają większe szanse Belgom.

Składając kupon akumulowany z minimum 3 zdarzeniami i kursem nie niższym jak 1.35 bierzesz udział w promocji bukmacherskiej bez podatku. Do wszystkich trafionych kuponów BETFAN dorzuci ze swojej marży ekstra kasę i odbierzesz 14% więcej gotówki.

Wysokie kursy w Superbet - 2.00 na Legię

Beniaminek bukmacherski wypuścił w rynek mega wysokie kursy. Promocja SUPER OFERTA gwarantuje najwyższe kursy bukmacherskie (podobnie jak Totalbet w esporcie). Poziom kursowy 2.00 na wygraną Legii jest nie do przeskoczenia zarówno dla Fortuny, jak i Etoto, LVBET czy PZBuk. Także STS ma niższy kurs ustawiony na poziomie 1.89.

Jeśli czujesz, że jest szansa na ogranie bukmachera i Legia pewnie zwycięży to postaw zakłady wzajemne z kursem 2.00 właśnie w Superbet. Korzystając z kodu promocyjnego podwoisz kwotę na zakłady z 50 zł do 100 zł i zabezpieczysz się przed niespodziewaną porażką warszawiaków nawet do 500 zł. 

Najwyższe kursy w Totalbet

Dwa polskie kluby mogą awansować do fazy grupowej Ligi Europy. W czwartek powalczą o to Legia Warszawa i Lech Poznań. W TOTALbet wspieramy swoich i dajemy gwarancję najwyższego kursu na zwycięstwa polskich klubów w pucharach. Znajdziesz wyższy kurs? Daj znać, a podniesiemy poprzeczkę!

Jako prezent można otrzymać 50 zł już na starcie, dodatkowo Totalbet na dla Ciebie 5000 zł w prezencie za depozyt. Pieniądze z bonusu można wykorzystać nie tylko na zakładanie się o standardowe 1X2, ale i over / under, zakłady handicapowe czy typy na rzuty rożne, karne czy BTTS. Na Legię w ramach surebeta warto przeznaczyć 100 zł - 200 zł i puścić kupon pojedynczy z kursem 2.00. Przy kuponie AKO zawierającym dodatkowe zdarzenia z meczu Lecha, Malmo czy FC Kopenhaga (minimum 3 typy) i kursie 1.25 bukmacher nie pobierze podatku.

W Totalbet znajdziesz także niestandardowe typy w ramach zakładów specjalnych. Można się założyć o to, czy "Co najmniej jedna polska drużyna znajdzie się w fazie grupowej LE" (kurs na TAK to 1.25) oraz czy dwie drużyny awansują (kurs na takie zdarzenie to 3.75).

Typowanie Lecha i Legii nie jest może jako gwarancja najwyższych kursów , ale i bez tej promocji piłkarskiej selekcje na Europa League są na najwyższym poziomie i opłaca się grać w Totalbet. 

Typowanie w Betclic - kurs 3.50 na Lecha

Betclic nie ryzykuje wysokich kursów, wystawiając zakład bez ryzyka do 500 zł. Równoważenie szans na przegraną lub wygraną możesz oprzeć na ubezpieczeniu od nietrafionego zakładu. Warto rozważyć, postawienie wyższej kwoty na wygraną Charleroi z kursem 2.00. Można zagrać za 300 zł, opłaca się nawet na kuponie solo z podatkiem, bowiem wygrana to 528 zł. Jak obstawisz i przegrasz, Betclic odda zainwestowane pieniądze pomniejszone o podatek.

Przy kuponie AKO możesz i taśmie z Multi Plus, wygrane możesz powiększyć nawet o 50 %. Sprawdź, na stronie internetowej Betclic czy kursy na spotkania Lechitów i Legionistów nie są podbite Boostem.

Bonus Totolotek

U najstarszego polskiego bukmachera bonus, który przyda się na mecze eliminacyjne i grupowe (jak Polacy awansują) to 574 zł. Pakiet powitalny składa się z 3 części: 500 zł za depozyt pieniężny (wpłacasz 150 zł, drugie 150 zł otrzymujesz w prezencie za darmo), 49 zł także za depozyt po instalacji aplikacji mobilnej oraz free betu. Ten ostatni, całkowicie darmowy bonus bukmacherskie jest przyznawany wyłącznie po użyciu naszego kodu promocyjnego LEGALSPORT podczas rejestracji konta do zakładów online.

Jak jest oceniana nagroda dla nowych typerów? Zobacz ranking bukmacherski, w którym podsumowane zostały wszystkie kwoty dodatkowych środków pieniężnych oraz oceniona została oferta kursowa i rynek zdarzeń.

FAQ - pytania o typy i bonusy na mecze Ligi Europejskiej

1. Który bukmacher ma najwyższe kursy?

Porównując oferty zakładów na mecze Ligi Europy UEFA, to na mecze Lecha z Charleroi najwyższe kursy ma Superbet (typ 1 kurs 2.35, remis z typem 3.55, typ 2 na wygraną poznaniaków jest kurs 3.40). Wysokie kursy na spotkanie Legii Warszawa znajdziesz u jej głównego sponsora - eFortuna Online - na zakłady 1X2 wystawione są kursy: 1.96, 5.50 oraz 4.05.

2. Jaki freebet wybrać na typowanie Lecha i Legii?

Obstawiasz po raz pierwszy i szukasz odpowiedzi na pytanie: Jaki freebet jest najlepszy? Na początek wybierz freebet Totalbet za 50 zł - jest najwyższy na runku legalnych zakładów bukmacherskich. Drugi w kolejności to darmowy bonus pewne 25 zł w STS - za wpisanie promicyjnego kodu LEGALSPORT freebet pojawi się na koncie automatycznie po zakończeniu rejestracji konta do typowania.

3. Gdzie najlepiej założyć konto z kodem promocyjnym?

Dla nowych, początkujących klientów polecamy konto gdzie jest najwyższy powitalny bonus bez ryzyka: Betclic 550 zł lub Superbet 500 zł. W obydwu przypadkach za wpisanie kodu promocyjnego otrzymuje się dodatkowo 50 zł - w Betclic na podniesienie ubezpieczenia od przegranej a w Superbet na dodatkowy bonus za depozyt.